Zielona papierówka: Na płótnie

Tak się zastanawiam... wymyślić jakiś temat na luty? Styczeń bez papierów scrapbookingowych uważam za bardzo udany, choć zupełnie bez papierów się nie obyło, ale to taki wyjątek, który sobie wybaczam ;)
Może nie będę sobie nic narzucać z rygorem przestrzegania tematu, ale zdradzę Wam, że tematem przewodnim lutego będzie u mnie PŁÓTNO!
Kiedyś to się haftowało, wyszywało i tak mi zostało trochę płótna i kilka kordonków.

Taki kawałek płótna to zbawienie, kiedy nie macie pod ręką podobrazia, a przyszła ochota na mediowe szaleństwo. Grubszy arkusz okleiłam płótnem, a następnie przemalowałam je białym gesso.
Może nie zastępuje to podobrazia, ale mi w zupełności wystarcza.
A oprócz bazy z płótna są też kwiatki!

Taki sobie długi cytat wydrukowałam, a w ostateczności umieściłam tylko jedno słowo. Krótko i na temat :)

Inspiracją była paletka kolorystyczna z bloga Zielonych Kotów, dlatego pracę zgłaszam na wyzwanie. Odpowiednimi słowami w kontekście tej pracy byłyby: może los się do mnie uśmiechnie ;)

[szczegóły na blogu, kliknij na banerek poniżej]

https://sklepzielonekoty.blogspot.com/2017/01/wyzwanie-paleta-kolorow.html

Szczegóły, szczególiki...

Nie jest to post sponsorowany, ale pokażę Wam jeszcze produkt (masa mikowa Renesans użyta do pokrycia napisu "Smile"), który mnie zachwycił. Dlaczego?

1. Ma lekką konsystencję, łatwo się z nim pracuje. Próbowałam też nakładać przez maskę i wychodzi fajnie.

2. Po wyschnięciu jest delikatnie chropowaty, szorstki.

3. Ciekawy grafitowy kolor, nie czarny.

4. DROBINKI! Niesamowicie się mienią.

5. Cena ok. 11 zł za słoiczek 125 ml.

Jedyny minus to ciężki, szklany słoiczek. Trzeba uważać, żeby go nie zbić. Ale to taki malutki minusik, bo inni producenci przyzwyczaili mnie do plastikowych pojemników.